Warsztat Samochodowy "Blackwell Car Service"
Strona 1 z 1
Warsztat Samochodowy "Blackwell Car Service"
Zakład mechaniczny to przepastny, czerwony budynek znajdujący się na prywatnym terenie ogrodzonym metalowym ogrodzeniem utworzonym ze stalowych prętów grubości palca serdecznego. Warsztat może w głównym pomieszczeniu pomieścić nawet sześć samochodów. Przez większość czasu miejsca te świecą jednak pustkami, poza jednym, ale o tym później. Wnętrze przywodzi na myśl salony naprawy samochodów z początku stulecia. Ściany to lity, kilkucentymetrowy beton. Od zewnątrz pomalowany czerwoną farbą. Widać z resztą, że ktoś położył niedawno świeżą warstwę oraz domontował neon "Blackwell Car Service". Wewnątrz budynku, wzdłuż ścian, ulokowane są deski, zasłaniające brudną i betonową powierzchnię. Na samych deskach zaś, wiszą niezliczone plakaty, reklamy, rejestracje oraz części samochodów z lat 1920 - 1949. Gdzieniegdzie można znaleźć odniesienia do muzyki jazzowej lub kapel heavy metalowych. Sześć pod ciągarek, niezliczone ilości schludnie poukładanych narzędzi oraz nawet jednej plamy oleju na ziemi. W powietrzu unosi się zapach smaru, niedawnego malowania oraz środków do deratyzacji. W garażu praktycznie na stałe znajdują się dwa motocykle - niski i ciężki chopper oraz ścigacz marki honda. Na jednym z podnośników, dostrzec można czarną Impalę - rocznik 1973.
Ściana, za którą znajduje się lobby, jest całkowicie przeszklona. Dzięki temu każdy kto znajduje się w garażu może dostrzec nadchodzących klientów lub nieproszonych gości. W lobby znajduje się drewniane biurko dla sekretarki, podłoga wyłożona jest paskudnym czerwonym dywanem, a cały ten obraz oświetla, jedna, wielka, 120-watowa żarówka, zamknięta w tandetnym kloszu imitującym chiński lampion. Dwie toalety nie wybijają się praktycznie niczym, poza stale zawieszonymi tam plakatami z retro wydań playboya. W powietrzu czuć można tak zapach chemicznych odświeżaczy do powietrza, co ulokowanego już na stałe zapachu tytoniu, dobywającego się tak z czerwonego dywaniku, jak i materiałowych obić na krzesła.
Biuro znajduje się na piętrze i można dostać się do niego tylko z garażu.
Drewniane biurko, zbite własnymi rękoma przypomina trochę molocha na zbyt małych nóżkach, ale w swoich przepastnych szufladach trzyma tak dokumentację. Na podłodze znajduje się ten sam, czerwony i paskudny dywan należący do tandetnego wystroju budynków końca lat 80'tych. Ściany zdobią fotografie przeszłej świetności salonu, na wielu z nich widać pierwsze czarne fordy, które wyjechały z dawnej fabryki.
Ściana, za którą znajduje się lobby, jest całkowicie przeszklona. Dzięki temu każdy kto znajduje się w garażu może dostrzec nadchodzących klientów lub nieproszonych gości. W lobby znajduje się drewniane biurko dla sekretarki, podłoga wyłożona jest paskudnym czerwonym dywanem, a cały ten obraz oświetla, jedna, wielka, 120-watowa żarówka, zamknięta w tandetnym kloszu imitującym chiński lampion. Dwie toalety nie wybijają się praktycznie niczym, poza stale zawieszonymi tam plakatami z retro wydań playboya. W powietrzu czuć można tak zapach chemicznych odświeżaczy do powietrza, co ulokowanego już na stałe zapachu tytoniu, dobywającego się tak z czerwonego dywaniku, jak i materiałowych obić na krzesła.
Biuro znajduje się na piętrze i można dostać się do niego tylko z garażu.
Drewniane biurko, zbite własnymi rękoma przypomina trochę molocha na zbyt małych nóżkach, ale w swoich przepastnych szufladach trzyma tak dokumentację. Na podłodze znajduje się ten sam, czerwony i paskudny dywan należący do tandetnego wystroju budynków końca lat 80'tych. Ściany zdobią fotografie przeszłej świetności salonu, na wielu z nich widać pierwsze czarne fordy, które wyjechały z dawnej fabryki.
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|