Rafineria Royal Dutch Shell

Bez wątpienia jest to najbardziej strzeżone miejsce na całym terenie Dawn Sea. I nie dlatego, że to siedziba firmy Shell, nie dlatego, że sprzęt jaki znajduje się na jej terenie jest praktycznie bezcenny, ale dlatego, że przechowywane są tutaj gargantuiczne zapasy paliwa, którego opary są łatwopalne. Wystarczy jedna zapałka, jeden niedopalony papieros, by praktycznie całe wybrzeże wyleciało by w powietrze w jednej, wielkiej kuli ognia, ciągnąc za sobą tysiące ofiar i grube miliardy strat. Jest to także jedyna firma w tej części miasta skryta za wysokim, bo przeszło dwumetrowym murem z grubej cegły, zwieńczonym gęstym drutem kolczastym oraz ochroną pracującą dwadzieścia cztery godziny na dobę (ze względów bezpieczeństwa paradoksalnie ochroniarze nie posiadają broni palnej ani paralizatorów, tylko pałki).
Cały kompleks znajduje się mniej więcej w centralnej, środkowej części wyspy i wbrew pozorom największa jego część stanowią mniejsze i większe zbiorniki. Budynków administracyjnych oraz biur jest tutaj dość mało, a i tak większość z nich kryje w sobie urządzenia i sprzęt służący do nadzoru oraz operowania i monitorowania całości. Nie zmienia to jednak faktu, że za grubymi ścianami z cegieł są pomieszczenia eleganckie, modnie urządzone, pełne gadżetów i drobiazgów z charakterystycznym logiem firmy. Korytarze są przestronne, wyłożone drewnianymi panelami, a ściany pokrywa drobna terakota; pokoje socjalne nie są może tak duże, jak w innych firmach, ale za to są o naprawdę wysokim standardzie.
Panuje jednak tutaj całkowity zakaz palenia i jeśli ktoś zostanie zauważony z zapalniczką, zapałkami czy - nie daj Boże - jak pali papierosa, z miejsca wylatuje. Traci posadę, wszystkie wynikające z pozycji profity oraz bonusowo dostaje wezwanie do sądu pod zarzutem narażenia życia ludzkiego oraz dobrego imienia firmy.